MagiaSpontaniczna.pdf

(79 KB) Pobierz
Magia Spontaniczna
Magia spontaniczna
Oryginał angielski © 2003 Rawn Clark
Wersja polska © 2005 FranzBardon.pl
Tego popołudnia mocno pada, co trzyma mnie z dala od ogrodu, gdzie wolałbym być. :)
Będąc zmuszonym do pozostania w domu, zdecydowałem się zająć moimi domowymi
roślinami, dobrze je podlewając i obdarzając miłością. Jednak szczególnie jedna roślina
potrzebowała trochę więcej niż wody i miłości. Mój biedny „grubosz 1 ” cierpiał z powodu
zimowego domowego życia i zdecydowanie potrzebował wiosennych porządków!
Po pierwsze potrzebował dużego przycięcia. Po przycięciu go nie do poznania, umieściłem go
w najbardziej słonecznym miejscu mojego wychodzącego na południe okna. Lecz
potrzebował on czegoś więcej. Potrzebował trochę magicznej pomocy, by znów móc odżyć.
Poniżej jest opis spontanicznie powstałego rytuału magicznego. Przekazuję to doświadczenie,
by zilustrować jeden przykład tego, jak techniki wyuczone poprzez IIH mogą być stosowane
do różnych sytuacji i używane w spontaniczny, intuicyjny sposób. Mój rytuał zawiera
również zaawansowane aspekty Magii IHVH-ADNI, które wykraczają poza to, co
przedstawiłem w końcowej, szóstej lekcji tej pracy. 2
Rozpocząłem od zastosowania mojej „dłoni ognia”[ 1 ], trzymanej nad każdą przyciętą
gałązką. To bardzo szybko wysuszyło obcięte końcówki, zatrzymując wyciekające soki, które
wypływały do tego momentu. Obcięte końce zaczęły się uzdrawiać w obecności tak dużej
ilości elementu ognia.
Następnie zwróciłem moją „dłoń ognia” na całą doniczkę, by naenergetyzować glebę,
korzenie i pozostałą część rośliny. Całość została natchnięta wartością elementu ognia, który
następnie wprawiłem w ruch prawoskrętny.
W mojej głowie pojawił się obraz konkretnego kamienia i intuicyjnie wiedziałem, że ten
kamień powinien być w doniczce z moim gruboszem. Znalazłem więc ten kamień i
umieściłem go z jednej strony doniczki. Miał to być strażnik, który pilnuje procesu leczenia.
Napełniłem ten kamień akashą i stworzyłem odpowiednią przyczynowość, impregnując
akashę celem leczenia grubosza.
Wtedy zrozumiałem, że dla uwieńczenia energetyki sytuacji i by pomóc materialnie
rozprowadzić przyczynowość, potrzebny był konkretny kawałek kryształu kwarcu. Znalazłem
ten kryształ i umieściłem w doniczce, po przeciwnej stronie kamienia.
Ponownie zastosowałem „dłoń ognia” na roślinie: w miejscu przyciętych końców, na
kamieniu i na krysztale. Przesłałem w kryształ silną akumulację elementu ognia.
Autor stworzył później trzy dalsze lekcje Magii IHVH-ADNI, które już obejmują stosowane tutaj techniki -
przyp. tłum.
1
1 Łac. crassula ovata .
2
 
Wtedy przeszedłem na „dłoń powietrza”[ 2 ] i przesłałem równą akumulację elementu
powietrza w kryształ. Następnie użyłem „dłoni wody” i przesłałem akumulację wody, a
następnie „dłoni ziemi”, by zakończyć przesyłaniem akumulacji elementu ziemi. Te
akumulacje będą służyć roślinie jako surowy materiał, z którego będzie ona czerpać
substancje dla swojego leczenia i dalszego wzrostu – magiczny odpowiednik nawozu.
Następnie również kryształ napełniłem akashą, nadając mu życie i cel.
By zakończyć tę fazę, obracałem moją „dłoń ognia” dookoła całej doniczki i ustawiłem
energetykę całości w prawoskrętnym ruchu. Ogłosiłem: „Niech tak się stanie!”
Następna faza mojego leczniczego rytuału przybrała formę kantyku z Wicca, którego
nauczyłem się wiele lat temu. Jest to prosty rytuał oczyszczający, związany z prostym
zdaniem.
„Wyrzucam wszelką negatywność[ 3 ], a w jej miejsce niech powstanie harmonia![ 4 ]
Przywołuję prawo trzech[ 5 ]... I tak jak chcę, niech stanie się!”[ 6 ]
Do trzeciej fazy mojego rytuału zastosowałem Magię IHVH-ADNI. Scaliłem swoją
świadomość z rośliną, glebą, doniczką, kryształem i kamieniem, i razem wykonaliśmy Magię
IHVH-ADNI.
„Ani” – jesteśmy Jednością.
„Jod” – jesteśmy środkiem Chokmah.
„He” – każde z nas jest swoją Większą Jaźnią Binah, twarzą w twarz.
„Wa” – każde z nas jest swoją Jaźnią Indywidualności, stojąc razem.
„He” – i każde z nas jest swoją fizyczną jaźnią, dzieląc ten moment w czasie i przestrzeni.
„Adonai” – i jesteśmy wirującą, tęczowo zabarwioną mocą, która powstaje w naturalny
sposób, gdy wszystkie te poziomy naszego ISTNIENIA – materialny, Indywidualny, Większy
i Jeden – są jednocześnie świadomie zjednoczone.
„Ribonno Szel Olam” – i rzucamy tę zmaterializowaną moc do góry, do Kether i na zewnątrz,
do krawędzi nieskończoności.
„Amen” – i nasza świadomość schodzi do wewnątrz z poziomu Jedności, do Większego, do
Indywidualnego i ostatecznie, przy końcu „Amen”, do poziomu materialnego, a tęczowo
zabarwione światło, przemienione przez swoją podróż, otacza nas.
I na koniec, by zapewnić nasze dalsze wibrowanie i harmonizację z wszechświatem, przy
następnym wdechu ściągamy prawoskrętną spiralę tej energii do wewnątrz naszego
fizycznego rdzenia i przy wydechu wyrzucamy ją na zewnątrz, w prawoskrętnej spirali, do
substancji tej chwili w doczesnym wszechświecie. Promieniuje ono do samych granic
2
fizycznej chwili i powraca przy wdechu. Przy następnym wydechu powtarzamy to wysyłanie
na zewnątrz, do doczesnego wszechświata, tym razem dodając nasze błogosławieństwo dla tej
energii. I ponownie, przy wdechu, ściągamy tę energię z powrotem do naszego rdzenia,
zawsze obracając ją w prawoskrętnym, spiralnym ruchu. A przy ostatnim, trzecim razie,
wysyłamy tę energię na zewnątrz, do substancji tej chwili w doczesnym wszechświecie i
obserwujemy[ 7 ] jak nasze błogosławieństwo tej chwili się ukazuje. Przy ostatnim wdechu,
ściągamy tę energię z powrotem w siebie i pozwalamy jej wirować dookoła nas.
„Amen” – i ponownie jesteśmy oddzielnymi fizycznymi obiektami, stojąc blisko siebie,
dzieląc tę chwilę w czasie.
Uwagi:
[ 1 ] Przez „dłoń ognia” mam na myśli to, że w prawej dłoni jest intensywna akumulacja
elementu ognia, który wysyłam przez wewnętrzną stronę zaokrąglonej dłoni.
[ 2 ] „Dłoń powietrza” jest podobna do „dłoni ognia”, tylko jest wypełniona intensywną
akumulacją elementu powietrza. „Dłoń wody” i „ziemi” podobnie, wskazują na akumulację
odpowiednich elementów.
[ 3 ] Tutaj wykonuję prostą wizualizację wszelkiej negatywności z doniczki, rośliny, kamienia i
kryształu.
[ 4 ] Tutaj wizualizuję całość osiągającą harmonijny stan istnienia.
[ 5 ] w tym miejscu postrzegam harmonię całości na jej poziomie mentalnym, następnie
astralnym i fizycznym. Przez „postrzegam”, mam na myśli formę kreatywnej wizualizacji,
która opiera się na takiej pewności i sile woli, że natychmiast ukazuje się jako fakt. Zatem
wizualizacja i postrzeganie jej spełnienia są prawie równoczesne.
[ 6 ] W tym miejscu postrzegam Kether, następnie Chokmah, Binah, Tiphareth, Malkuth, i tak
to uczyniłem.
[ 7 ] Ta „obserwacja” jest taka sama jak kreatywne postrzeganie wspomniane w punkcie [5].
3
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin