* * *
miasto obradza, plony na dachach
w różnych się z sobą splatają papach
w ciężkich podwórzach poznaje się domy
który na niebo jaki miał pomysł
nikt już nie patrzy, kto stał po bramach
a na pustyni co by wyrosło
pustynia to tylko bezzębne dziąsło
które chce boga wychwalać śpiewem
kaz.x