Ruch Wolność i Pokój.pdf

(597 KB) Pobierz
Microsoft Word - Maciej_Sliwa-Ruch_Wolnosc_i_Pokoj.doc
UNIWERSYTETJAGIELLOŃSKI
w Krakowie
rok akademicki 1991/92
Praca magisterska
Ruch "Wolność i Pokój"
1985 - 1989
Promotor: doc. Andrzej Pankowicz
Autor: Maciej Śliwa
WSTĘP
Rozpoczynając prace nad szkicem "Ruch "Wolność i Pokój" 1985 -
1989" przekonany byłem o potrzebie zajęcia się tym problemem przez
historyka z kilku powodów. Ruch w latach 1990-91 zniknął ze sceny
politycznej, egzystując na obrzeżach wydarzeń zdawał się zamkniętą
kartą historii. Zarazem owej śmierci w działaniu towarzyszyło
szybko postępujące zapomnienie.
Niewątpliwie bodźcem w podjęciu badań okazało się me osobiste
uczestnictwo w WiP-ie i idąca wraz z tym faktem chęć przekazania
przyszłości fragmentu wydarzeń, w wyniku których "demokrację
ludową" w naszym kraju zastąpiła demokracja niepotrzebująca
żadnych dodatkowych przymiotników. Mimo dążeń do wyrugowania
subiektywizmu, irracjonalny, być może podyktowany ambicją, aspekt
dowartościowania siebie i innych uczestników grał rolę w zrodzeniu
się niniejszej pracy. Towarzyszyła temu myśl, iż wraz z
upływającym czasem pewne fakty zostaną całkowicie rozpuszczone w
zwykłym, ludzkim zapomnieniu.
W swej dynamice prowadzonych prac, pośród kilkuset odbytych
demonstracji, pomiędzy kilkunastoma protestami głodowymi i innymi
poczynaniami, Ruch pozostawił po sobie niezwykle szczupły zbiór
źródeł pisanych. Główny organ, Serwis Informacyjny Ruchu "WiP"
(kontynuowany od 47 numeru jako "Dezerter"), to zbiór suchych
faktów, takich jak; aresztowania, wyroki, kolegia. Nie inaczej
prezentuje się widziana całościowo prasa WiP-u. Obraz życia
wewnętrznego, przepływu idei oraz dnia codziennego uczestników
zawarty był jedynie w ich umysłach. Próbując uratować to niepewne
źródło odważyłem się rozpocząć me wysiłki mimo niezwykle nikłej
jak na historię różnicy czasowej pomiędzy przedmiotem a podmiotem
badań.
W ich trakcie objawił się obraz Ruchu, który sam tego być może
nie dostrzegając wprowadził niezwykłe ożywienie pośród
znajdujących się w okresie regresu ugrupowań opozycyjnych.
Przełamaniem konspiracyjnego modelu pracy, wprowadzeniem nowych
metod działania oraz determinacją swych uczestników wspomógł WiP
wysiłki kręgów społecznych pragnących przywrócić społeczeństwu
polskiemu podmiotowość.
Pośród dzisiejszych osobistości życia społecznego i
politycznego; działaczy ruchów ekologicznych, pacyfistycznych i
anarchistycznych, pracowników administracji państwowej, posłów, a
nawet członków rządu odnaleźć można wielu dawnych animatorów
wipowskiej działalności.
Sumując zasygnalizowane i dodając dzisiejszą kwestię powolnej
odnowy ruchu, w związku z objawieniem się niepełnego
rozstrzygnięcia problemów konfliktów sumienia wobec wymogu
pełnienia służby wojskowej, dochodzę do wniosku, iż praca ma może
wypełnić dość sporą lukę w dziejach polskiej opozycji
demokratycznej drugiej połowy lat osiemdziesiątych.
Nieliczne monografie i syntezy przedstawiające ów odcinek
powojennej historii wyczerpują temat Ruchu "Wolność i Pokój" w
kilku zdaniach, nie wnosząc żadnych istotnych informacji. W
związku z tym moją próbę naszkicowania dziejów Ruchu oparłem
prawie wyłącznie na materiale źródłowym. Materiale podstawowym,
lecz zarazem trudnym do obróbki.
Przede wszystkim rozpocząłem zbierania prasy i druków zwartych
wydanych przez WiP. Ten wycinek źródeł informacji - blisko
czterdzieści wydanych przez Ruch tytułów prasowych oraz
kilkanaście pozycji książkowych - udało mi się zebrać najłatwiej.
Drugą grupę źródeł stanowią rozmowy z uczestnikami. Starałem się
dotrzeć do głównych pomysłodawców, liderów poszczególnych
ośrodków. Częściowo uwiecznione na kasetach, częściowo zachowane w
maszynopisach, dostarczyły mi te dyskusje wielu ważnych wskazówek
pozwalających zweryfikować wcześniejsze poglądy bądź sformułować
nowe. Niestety, kilka ważnych osobistości okazało się niemożliwymi
do uchwycenia.
Trzecią grupę materiałów źródłowych stanowiły ankiety, z którymi
dotarłem do osiemdziesięciu dawnych uczestników (przy ocenie, iż w
ciągu działalności Ruch posiadał około 250 - 300 uczestników).
Przeznaczone do wykorzystania w naświetlaniu wymiaru
socjologicznego, a wzbogacone przeprowadzaną każdorazowo rozmową,
stanowią one jednakże o wiele szerszy zbiór informacji.
Dodając lekturę prasy związkowej i pozostałych grup
opozycyjnych zyskałem prawie całość wykorzystanych później
wiadomości.
Świadomie zrezygnowałem z sięgnięcia do archiwów milicyjnych.
Nie grała tu roli trudność dostępu do nich - raczej obawa przed
skrzywdzeniem kogokolwiek. Może wynikający z mej postawy moralnej
brak zainteresowania tym materiałem spowoduje spaczenie oddanego
obrazu rzeczywistości. Wolę jednakże to, niż oparcie się na
materiałach częściowo tylko zachowanych, wykorzystanie "fałszywki"
czy opis chwil ludzkiej słabości.
Wątpliwości budzić mogą ramy czasowe pracy. Nie zająłem się
wcześniejszym funkcjonowaniem myśli pacyfistycznej w Polsce.
Dostrzegając bezpośredni wpływ ożywienia życia społecznego po
Sierpniu i gwałtowny zwrot, jaki nastąpił po wprowadzeniu stanu
wojennego od tejże daty wiodę korzenie WiP-u. Klamrę końcową
wyznaczyłem z poważnymi oporami. Zdecydowałem się w końcu oprzeć
zakończenie o fakt wymiany pokoleniowej w Ruchu, jego formalne
rozbicie na trzy grupy oraz towarzyszące tym przemianom zmiany
politycznego i społecznego tła wydarzeń.
Jedną z kwestii podstawowych okazała się odpowiedź na pytanie
czy zająć się Ruchem globalnie, czy zgłębiać jego istnienie na
drodze kolejnych preparacji z całego organizmu treści
poszczególnych, lokalnych ośrodków. Znajdując na drugiej drodze
zagrożenia, takie jak; nadanie pracy wyłącznie kronikarskiego
charakteru, ugrzęźnięcie w faktograficznych szczegółach i rozrost
pracy do monstrualnych rozmiarów, wybrałem balans na linie
ogólnopolskich, wspólnych dla wszystkich ośrodków płaszczyzn
działania Ruchu "WiP". Z rzadka jedynie sięgam do treści
lokalnych.
3
Poza rozdziałem pierwszym, przedstawiającym wspólnie wszystkie
podjęte prace, w pozostałych częściach szkicu zdecydowałem się nie
utrzymywać linearnej chronologii. Przejrzystszym wydało mi się
rozbicie omawianego tematu na kilka rozdziałów, w których kolejno
zajmuję się ogólnopolskimi wymiarami funkcjonowania Ruchu, tam
już, w konkretach, starając się oddać bieg zdarzeń w procesie
przyczyn i skutków.
Kończąc ten króciutki wstęp chciałbym wrócić do sprawy mego
osobistego uczestnictwa w Ruchu "Wolność i Pokój". Starałem się
maksymalnie obiektywizować swoje wypowiedzi, starałem się unikać
ocen. Niemniej historyk, szczególnie piszący o czasach, z którymi
stykał się bezpośrednio, nie jest stanie przemienić się w maszynę
do analizy faktów i procesów. Jest człowiekiem o ukształtowanym
światopoglądzie, skali wartości, postawie moralnej. I dlatego z
góry przepraszam, jeśli czytelnik odczuje, iż przedstawiona praca
skażona jest mimowolnie sympatiami bądź antypatiami.
4
Rozdział I
DZIECI SOLIDARNOŚCI
Nie należy doszukiwać się ko rzeni Ruchu "Wolność i Pokój" w odległej
przeszłości. Nie ma wśród uczestników WiP-u działaczy grup
hipisowskich z lat sześćdziesiątych. Nie ma anarchistów z lat
siedemdziesiątych. Nie ma w końcu ekologów działających przed
powstaniem Ruchu w Polskim Klubie Ekologicznym.
Są natomiast czynni działacze opozycji demokratycznej uformowa-
nej po wstrząsie wprowadzenia stanu wojennego. Dlatego historię
WiP-u należy rozpocząć od daty 13 XII 1981r. i chociażby skrótowo
przypomnieć działania podziemia solidarnościowego do końca 1984r.
Wprowadzenie stanu wojennego najdotkliwiej uderzyło działaczy
związkowych. Kilka tysięcy członków, "pierwszy garnitur", witało
niedzielny poranek spoza krat obozu dla internowanych.
Wyeliminowanie Komisji Krajowej (z nielicznymi wyjątkami) oraz
komisji 81zakładowych większych i mniejszych zakładów
przemysłowych nie zapobiegło jednakże społecznym wystąpieniom.
Strajki objęły swym zasięgiem znaczną część kopalń śląskich oraz
między innymi dwa wiodące zakłady w kraju - gdańską Stocznię im.
Lenina oraz jej hutę imienniczkę w Krakowie. Władze wprowadzające
stan wojenny, wspierane aparatem bezpieczeństwa i wojskiem,
okazały się, niestety, bezbłędnie przygotowane na takie protesty.
Przerzucając siły milicyjno-wojskowe z zakładu na zakład,
zastraszając ofiarami "Wujka", do końca grudnia osiągnęły
zewnętrzne uspokojenie sytuacji.
Dekret wprowadzający stan wojenny zawiesił funkcjonowanie NSZZ
"Solidarność". Pośród organizacji zaprzestających ponadto
oficjalnej działalności znalazło się Niezależne Zrzeszenie
Studentów. Członkowie jego władz znajdowali się w obozach
odosobnienia wspólnie z działaczami związkowymi. Ich jednakże
nadzieje na przyszłość rysowały się na razie w ciemniejszych
barwach. Po napastliwych atakach "żołnierza Wolności" i "Trybuny
Ludu", w dniu 6 I 1982r. Minister Szkolnictwa Wyższego i Techniki
swą decyzją rozwiązał Zrzeszenie.
Pozostali na wolności członkowie "Solidarności" rozpoczęli
powolne tworzenie struktur podziemnych. Konspiracyjne działania,
jakkolwiek koordynowane pod szyldem Tymczasowej Komisji
Koordynacyjnej "Solidarności” miały tylko na poły związkowy
charakter. Krystalizowało się podziemie demokratyczne, w którym
obok działaczy "Solidarności" stanęli członkowie NZS-u,
"Solidarności" Rolników Indywidualnych i innych grup opozycyjnych,
a także ludzie formalnie dotąd nigdzie niezrzeszeni. Najszybciej
rozwinęła się gałąź poligraficzna podziemia. Dziesiątki, a później
setki mniej lub bardziej efemerycznych pisemek pojawiało się w
każdym z większych ośrodków miejskich. W lutym zainaugurował swą
działalność "Tygodnik Mazowsze". Na jego łamach w marcu 1982r.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin