ANTROPOLOGIA FILOZOFICZNA.doc

(1842 KB) Pobierz

Toruń, 2006/2007

 

 

ANTROPOLOGIA FILOZOFICZNA
(Prof. dr hab. Marian Grabowski)

 

 

 

WSTĘP

Antropologia filozoficzna, czyli filozofia człowieka (gr. ανθρωπος – człowiek) jest jednym z nielicznych działów filozofii, który ma taką właściwość, że każdy z nas spontanicznie ją uprawia. Każdy z nas próbuje wypowiadać sądy dotyczące odnoszące człowieczeństwa jako takiego. Gdy będziemy próbować wypowiadać sądy globalne o ludzkiej naturze, wtedy filozofujemy. Filozofia człowieka zaczyna się u Sokratesa.

 

 

„DOMOROSŁA ANTROPOLOGIA”

Tego terminu używamy dalej w sensie pozytywnym, co nie znaczy, że jest w niej coś, czego należy unikać. Aby uświadomić sobie jak wygląda takie domorosłe filozofowanie o człowieku spróbujemy przyjrzeć się od strony analitycznej poglądom, jakie ludzie na temat swojej natury wypowiadają. Jak takie sady są skonstruowane? Jaką mają strukturę?



§         wie pan;                                                                Tego rodzaju wypowiedzi zakładają

§         panie szanowny;                                                         pewną tezę antropologiczną.

§         ludzie są podli;                                                      Ten, który je wypowiada mówi coś

§         czy człowieka stać na celibat czy nie stać?           fundamentalnego o ludzkiej naturze.

 

Kształtowanie się tych twierdzeń:

 

1)     Najczęściej ich elementem składowym jest pewnego rodzaju uogólnienie doświadczenia życiowego, które ktoś posiada.

 

Ex1. Ktoś spotkał jednego i drugiego księdza, któremu się nie powiodło z zachowaniem celibatu. Na bazie tego doświadczenia uogólnia je – generuje sąd dotyczący całości.

 

Ex2. Ktoś spotkał się z wielokrotnym zranieniem jego naturalnej ufności do świata. W ten sposób kształtuje się typ podejrzliwca, który jak zacznie nad tym reflektować to bardzo często będzie wypowiadać tezę filozoficzną, że ludzie są źli. Za taką generalną tezą stoi jego trudne i negatywne doświadczenie życiowe. Na jego bazie wykształtował sobie taki obraz człowieka.

 

Ex3. Ktoś miał naprawdę w życiu szczęście i pokochał. Miłość stała się rzeczywistością i zdominowała jego los. Wówczas, gdy będzie on konstruował swoją filozofię człowieka to w sposób naturalny będzie wartościowo i pozytywnie rozpoznawał miłość jako pewien istotny element funkcjonujący w obrębie człowieczeństwa.

 

2)     Drugim elementem „domorosłej antropologii” są zwykle nierefleksyjnie przyjęte przez nas obrazy światopoglądowe, filozoficzne czy religijne, w które obfituje nasza kultura. Większość z nas bez refleksyjnie przyjęło stwierdzenia światopoglądowe, które na bazie chrześcijaństwa można wypowiedzieć. Także ukształtowaliśmy sobie obraz rzeczywistości przez pewnego rodzaju rozpoznania natury tego, co wartościowe/nie wartościowe pochodzące od bliskich np. matki.

 

Ten rodzaj zakładania pewnych twierdzeń o człowieku, z natury swojej antropologicznych funkcjonuje na każdym poziomie. To właściwość człowieka, który zebrał sobie jakieś życiowe doświadczenie, który pisze książki, który tworzy filmy. Każdy, kto porusza się w ludzkiej rzeczywistości posiada swoją antropologię.

 

ZADANIA:

 

o         Jaką antropologię, jakie sądy o człowieku, które mają wymiar generalny ja sama zakładam? Jak wygląda mój obraz człowieczeństwa?

o         Próba reflektowania nad jakąś romantyczną komedią. Jaki obraz człowieka założył reżyser, który ten film wyprodukował? Najczęściej zakłada on, że człowiek jest istotą zdolną do kochania. Jak ta miłość wygląda? Jakie właściwości miałaby ona mieć? Kolejnym, ale i trudniejszym pytaniem jest sprawa prawdziwości tego obrazu. Im film głupszy tym łatwiej na takie pytanie odpowiedzieć. Czy tak naprawdę w rzeczywistości działa człowiek, jak w tym filmie?

o         Na poziomie jeszcze bardziej elementarnym można zapytać się, jaką antropologię człowieka zakładają autorzy reklamy? Np. rodzaj reklamy, gdzie produktem jest płyn, który zmniejsza procent zmarszczek.

§          Zakładany jest obraz człowieka, jako istoty, w której można wzbudzić potrzebę rzeczy niepotrzebnych. Potrzeba wyćwiczona sztucznie podobnie jak mycie zębów. Jak tego nie ma, to nam czegoś brakuje.

§          Człowiek we wszystkich reklamach pojawia się przede wszystkim jako istota, która pożąda. Świadomie bądź nieświadomie kupujemy ten towar, który producent nam wystawia. Człowieka jako istota, która łatwo „łyka” nieprawdę ładnie zapakowaną.

o         Wyszukane przykłady z ludzkich losów, gdzie człowiek potrafi stawić czoła naciskowi potrzebie. Chce ci się jeść, a nie jesz. Chce ci się pić, a nie pijesz. Chce ci się spać, a nie śpisz. Sięgając do jakiś tekstów przeszłości można to znaleźć. Stoi za tym inna antropologia.

o         W dowolnej książce, którą czytamy też zawsze jest założona i przedstawiona jakaś wizja człowieczeństwa. Można próbować ją wypatrzeć i wyczytać.

o         Każdy filozof będzie kreował własną antropologię. Można je analizować.

 

W obrębie różnych obrazów człowieka pojawia się naturalne pytanie: a jak sytuuje się antropologia filozoficzna tu wykładana? Zajmiemy się antropologią chrześcijańską, która wyrasta z Biblii i tradycji chrześcijańskiej.

 

 

PYTANIE BAZOWE DLA ANTROPOLOGII

Za wielością tych obrazów stoją istniejące w refleksji filozoficznej człowieka „za duże” dla nas pytania. Są to pytania bardzo trudne, a pasjonujące. Jednak, gdy spojrzymy historycznie na próbę odpowiedzi, nie znajdujemy jednoznacznej. Często bywa tak, że jest wiele różnych odpowiedzi (nawet wykluczających się) na pytanie. Pytaniem, wokół którego jakakolwiek refleksja antropologiczna się rozwija, jest pytanie o istotę człowieczeństwa. JAKA JEST ISTOTA CZŁOWIECZEŃSTWA? Antropolog czy filozof może się do niego nie przyznawać, ale i tak będzie się wokół niego oscylował. Nasza wiedza o człowieku nigdy nie będzie kompletna. Gdybyśmy zebrali całą wiedzę pozytywną o człowieku, jaką dają nam nauki szczegółowe (antropologia kulturowa, medycyna, wiedza o ludzkich zachowaniach społecznych czy psychologicznych) to generalnie suma tej potężnej wiedzy nie jest wystarczająca ani pełna, żeby odpowiedzieć na pytanie o istotę człowieczeństwa. Nigdy nauki szczegółowe nie udzielą odpowiedzi na pytanie o naturę człowieka. Ta odpowiedź musi paść w porządku filozoficznym. Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo człowiek jest tajemnicą sam dla siebie, nie jest samoprzejrzysty. W momencie, gdy zaczyna siebie poznawać w sposób metodyczny to prędzej czy później uzna prawdziwość tezy, że nie wie o sobie wszystkiego i to rzeczy najbardziej zasadniczych.

 

 

ZAŁOŻENIE ANTROPOLOGII CHRZEŚCIJAŃSKIEJ

Żyjemy i rośniemy w kulturze, gdzie myślenia idącego do głębi, do sedna istoty rzeczy praktycznie nie ma. Zadowalamy się w pewnym sensie wiedzą niezwykle powierzchowną. Strasznie duże zainteresowanie budzi wiedza w zakresie psychologii czy socjologii. Tam sprawa człowieka jest w centrum (ludzkie relacje, wytwory człowieka), ale nie ma nauczycieli, którzy mówiliby, że mamy patrzeć głębiej. To, co widzimy należy do powierzchni, a istnieje jeszcze wymiar głębi, gdzie przesądzają się sprawy definitywne. Jednym z założeń antropologii chrześcijańskiej jest możliwie głęboko spenetrować wymiar głębi człowieka (zobaczyć, odpowiedzialnie opowiedzieć, rozpoznać, wystudiować, penetrować obręb tego, co przesądza o nas samych). Nie powinniśmy zadowalać się nawet opisem moralnym człowieka jako definitywnym, bo to też nie jest ostatnie słowo, jeżeli chodzi o głębię człowieczeństwa. Jeśli mamy wypowiedzi dotyczące wymiaru moralnego człowieka także należy zadawać pytanie: i co dalej? Argumentem, aby nie poprzestawać na tym moralnym opisie człowieczeństwa jako czegoś definitywnie ostatecznego jest to, że nasz gatunek nie ma dwóch takich samych istot. Ludzie są zupełnie innym gatunkiem niż jakiekolwiek zwierzęta, np. owce. W przypadku owiec wystarczy, kiedy przebada się jednego przedstawiciela tego gatunku, a rezultaty (dotyczące anatomii, zachowań, możliwości poznawczych) można przełożyć na pozostałe zwierzęta tego rodzaju. W przypadku człowieczeństwa jest zupełnie inaczej. Nie ma dwóch takich samych osób, zatem po jednym osobniku nie można właściwie nic powiedzieć o całej reszcie. Są pewne normy (np. fizjologiczne, moralne, społeczne), które odpowiadają większości ludzi, ale po tym nie można jeszcze nic stwierdzić o istocie człowieczeństwa i naturze ludzkiej. Gdy opowiadamy o jakimś elemencie swoiście człowieczym np. o ludzkiej wolności to nie wyczerpujemy opisu gatunku. Nasz gatunek składa się z jednostek, które są niepowtarzalne mimo ich wielkiego podobieństwa na poziomie moralnym czy antropologicznym. Sprawa uchwycenia tej niepowtarzalności ma kluczowe znaczenie, aby opisać ludzki gatunek. My kompletnej odpowiedzi na pytanie o istotę człowieczeństwa nigdy nie uzyskamy dopóki historia tego gatunku nie wydarzy się do końca (niebieskie Jeruzalem). Piękno człowieka wynika z jego indywidualności. W Bożym planie nawet człowiek głęboko upośledzony czy nienarodzone dziecko wnosi coś w sposób niepowtarzalny do piękna ludzkości, jej istnienia jako całości.

 

 

FILOZOFICZNE ODPOWIEDZI NA PYTANIE O ISTOTĘ CZŁOWIECZEŃSTWA

Próby filozoficznej odpowiedzi na pytanie o istotę człowieka można przedstawić w trzech prymitywnych typologiach:

 

1)     Człowiek nie posiada istoty.

Ta odpowiedź w sensie filozoficznym bazuje na pewnym przerysowanym obrazie ludzkiej wolności. Jeżeli wolność człowieka pojmiemy radykalnie jako jego totalną zdolność samostanowienia o sobie (ja siebie kształtuję jak chcę) to może to być rozmaicie rozpatrywane. Np. francuski egzystencjalista z drugiej połowy XX wieku Jean-Paul Sartre[1] rozumie ludzką wolność radykalnie, że ty jesteś tym kimś, kto sam siebie ustanawia. A jeśli to leży ostatecznie i wyłącznie w twojej mocy to nie masz istoty (nie możesz mieć czegoś, co cię określa wstępnie). To jest takie widzenie człowieczeństwa, które stwierdza, że wszystko leży w moich rękach. Moja istota jest bez reszty przesądzona przez moje wolne czyny. Tymczasem jak się patrzy na człowieka, to widać wyraźnie, że w odróżnieniu od anioła nie ma on pełnej wolności samostanowienia. Jesteśmy tak skonstruowani, że jest w nas fragment, który bezpośrednio naszej wolności nie podlega. W związku z tym nasze czyny, gdzie wolność ludzka zostaje włączona, kształtują nas nie definitywnie. Zawsze jest możliwość wycofania się z wyboru i innego sposobu rozstrzygnięcia.

 

2)     Człowiek posiada istotę.

 

3)     Człowiek posiada istotę, ale ona leży poza nim.

To sposób myślenia o człowieku niezwykle wpływowy współcześnie, któremu ulegamy. Takie widzenie człowieka, że jest on sumą zewnętrznych wpływów (hormonów, genów, układów kulturowych, wychowawców). To bezmyślnie nakazuje przyjąć takie rozstrzygnięcie antropologiczne, że jesteśmy totalnie wyznaczeni przez to, co na nas wpływa i nas otacza.

 

Chrześcijańska antropologia wyklucza obie skrajności, bo człowiek jest kimś, kto ma jakąś istotę, której nie można sprowadzać do sumy zewnętrznych wpływów. W historii filozofii zazwyczaj było tak, że odpowiadając na pytanie o istotę człowieczeństwa opierano się na jakimś jego elemencie jako tym, który o naszej istocie przesądza.

 

Ex1. Człowiek, który stał się entuzjastą antropologii, która odwołuje się do podobieństwa człowieka ze światem zwierzęcym. Twierdził, że właściwie wszystkie zachowania, jakie istnieją i które określamy mianem swoiście ludzkimi mają swój zalążek w świecie zwierzęcym. A czy istnieje takie zwierze, które się modli? Potencjalnie zdolność modlenia się tkwi w każdym człowieku. To jest zachowanie swoiście ludzkie i tego w świecie zwierzęcym wypatrzyć się nie da. Ten entuzjasta świadczy o pewnego rodzaju ubóstwie doświadczenia człowieczeństwa, które sprawia, że w sposób naturalny będzie on miał zawężone rozumienie człowieka. Siłą rzeczy ukuje inną odpowiedz na pytanie o wizję człowieka niż ta, która w rzeczywistości funkcjonuje.

 

REDUKCJONIZM METODOLOGICZNY

Nauki przyrodnicze opierają się na regule redukcjonizmu metodologicznego tzn. od samego początku świadomym aktem woli ogranicza się pole przedmiotowe. Bada się tylko to, co w kategoriach przyrodniczych, materialnych, socjologicznych daje się przedstawić, a rzeczywistość duchową wyłącza się z pola zainteresowań poznawczych. Należy mieć świadomość, ze długotrwałe trwanie w ramach redukcjonizmu metodologicznego wystawia nas na pokusę w obrębie filozoficznych rozstrzygnięć o człowieku – możemy zacząć twierdzić, iż tylko ta rzeczywistość przyrodnicza istnieje. Wtedy redukcjonizm metodologiczny nabiera charakteru metafizycznego. Takie mocne stwierdzenie ontologicznej natury, że człowiek jest tylko tym elementem, który można w obrębie nauk przyrodniczych zbadać, a czegoś, co przekracza tą rzeczywistość nie przyjmuje się do wiadomości. Opisy człowieczeństwa są trudne, bo rzeczywistość duchowa ma charakter nie empiryczny.

 

Ex1. Ojcowie pustyni, którzy walczyli ze stanem znużenia nazywanym przez nich swoistego rodzaju nudą, apatią, obojętnością. W konsekwencji wchodząc w taki rodzaj doświadczenia samego siebie musieli jakoś się odnieść do swojej senności. Są takie świadectwa, że ci, którzy posiadali dar modlitwy ustawicznej to praktycznie nie spali. Potrafili spać po 2-3 godziny dziennie i to w ogóle nie wpływało na ich sposób funkcjonowania.

 

Ex2. Pismo popularnonaukowe, które relacjonowało badania naukowe w kierunku maksymalnej bezsenności (ile czasu człowiek może wytrzymać bez snu?). Artykuł zakończył się stwierdzeniem, że jest taka jednostka chorobowa, która charakteryzuje się długotrwałą bezsennością (tygodnie, kiedy bardzo mało się śpi w ciągu doby). Badacz wykluczył metodologicznie rzeczywistość duchową. Ograniczył się poznawczo, bo obszar doświadczenia duchowego w ogóle nie stanowi dla niego materiału badawczego. Nie pofatygował się z badaniem sfery duchowej, bo gdyby zaczął szukać, na pewno znalazłby świadectwa Ojców Pustyni, co może zmieniłoby treść jego artykułu.

 

Ex3. Film, gdzie próbowano przedstawić jak wygląda sprawa rytmu i melodii oraz jaką to pełni funkcje w świecie ludzkim i w świecie zwierzęcym. U zwierząt to pewna gra godowa bądź zaznaczanie swojego pola określonymi dźwiękami, itd. Zaś u ludzi w prymitywnych plemionach pewny typ rytmu pełni podobną funkcję. Końcowym argumentem był portret Haydna z komentarzem, że miał on kilkanaście kochanek w całej Europie - swoją muzyką je wabił. Następnie zostaje przedstawiony kawałek chorału gregoriańskiego i tekst, że ta teoria do tego się nie odnosi. To widowiskowy przykład, gdzie jest ta redukcja metodologiczna, ale człowiek potrafi uczciwie powiedzieć, że w obrębie tego wyłącznie przyrodniczego tłumaczenia pewien typ ludzkiego zachowania nie da się wyjaśnić. Postawa, która nie wyklucza wymiaru rzeczywistości duchowej człowieka.

 

Będziemy mówić o pewnych aspektach człowieczeństwa i próbować opisywać zbiór tych aspektów, które w znaczący sposób na pytanie o istotę człowieczeństwa wpływają.

 

Charakterystyczne zachowania dla człowieka (wymiary człowieczeństwa):

§         wrażliwość na wartości;

§         dawanie wiary (umiejętność ufania);

§         wolność;

§         określony system pragnieniowo-dążnościowy;

§         zdolność do miłości;

§         poczucie winy.

 

Dopiero na bazie takiego rodzaju analiz można próbować konstruować odpowiedzi na pytanie o istotę człowieczeństwa.

 

Filozof powinien odsłonić źródła inspiracji, reguły, według których wykład jest konstruowany oraz metodę, według której działa. Zajmujemy się chrześcijańską antropologią filozoficzną, czyli taką, która od samego początku zakłada człowieka jako byt, który jest capax Dei (byt zdolny do otwierania się na to, co jest Boskie). To jest jego pierwsza i fundamentalna właściwość. Może ona rozmaicie się przejawiać, może być prymitywna, nieuaktywniona w nas, ale generalnie do człowieczeństwa przynależy. Korelatywnie do tego istnieje podstawowa teza dotycząca ludzkiej natury, że człowiek jest bytem heterogenicznym tzn. jest dwuskładnikowy (z jednej strony jest to, co cielesne, społeczne, socjalne, a drugiej strony pierwiastek duchowy, który nie jest sprowadzalny do tego pierwszego składnika).

 

 

Materia, która jest źródłem dla takiej wiedzy o człowieku:

 

1.      Biblia w całej swojej wyjątkowości rozumianej jako unikalny zapis relacji między człowiekiem a Bogiem. Czytając ją możemy wyrobić sobie jakiś obraz człowieczeństwa. Od początku zakładamy, że w Biblii znajdziemy fakty o człowieku, których nie ma nigdzie indziej. „Człowiek nie może sam siebie do końca zrozumieć bez Chrystusa (Biblii). Nie można zrozumieć ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie. Nie może tego wszystkiego zrozumieć bez Chrystusa”.[2] Jeśli nie będzie czytało się Biblii, to pewne wymiary człowieczeństwa zostaną przysłonięte.

 

2.      „Domorosła filozofia” człowieka, którą kształtuje nasze potoczne doświadczenie, bazuje na doświadczeniu człowieczeństwa, który wynosimy z naszego kontaktu z drugim czy z sobą. To źródło rzeczywistej wiedzy o człowieku. Może ona nam też coś powiedzieć o duchowym wymiarze człowieka, o świecie swoiście ludzkich zachowań gdzie:

§         człowiek człowiekowi umie powiedzieć dziękuję i być wdzięcznym;

§         człowiek człowiekowi umie coś obiecać i mimo trudności oraz kłopotów będzie usiłował temu sprostać;

§         w świecie interesownych zachowanych pojawi się bezinteresowne zachowanie;

§         są proste ludzkie odruchy jak życzliwość drugiemu czy naturalna zdolność do współczucia, czynienia dobra.

 

 

CZŁOWIEK ISTOTĄ ONTOLOGICZNIE HETERONOMICZNĄ

Człowiek składa się z dwóch pierwiastków: cielesnego i duchowego. Omówimy podstawowe kierunki antropologii filozoficznej XX wieku. W wielorakości jej kierunków widać dwa strumienie refleksji filozoficznej, które dokonują się w zasadniczo niezależnym ustawieniu i które przyglądają się człowiekowi pod innym kątem:

 

I. Kierunek naturalistyczny[3] – próbuje się przyglądać człowiekowi na tle świata przyrodniczego. Niewątpliwie człowiek przynależy do całego zbioru istot żywych i z punktu widzenia klasyfikacji zoologicznej mamy w niej swoje miejsce (są małpy człekokształtne i gdzieś obok gatunek homo sapiens). Człowiek pojawia się jako szczególnego rodzaju zwierze. W takiej perspektywie można opisywać zachowanie człowieka tak, jak opisuje się zwierzęta (można psychikę i biologię opisywać jako szczególnego rodzaju zachowanie istoty żywej). Wówczas też pojawia się zasada podziału na człowiecze i zwierzęce. Taki sposób myślenia nabiera na znaczeniu wtedy, gdy biologia ma sukcesy, np. w XX wieku pojawia się etologia (socjobiologia), czyli nauka o zachowaniach zwierząt i człowieka. Okazuje się, że dzięki technicznej obserwacji można dostrzec zachowania zwierzęce, które interpretuje się jako praczłowiecze.

 

§         Zachowania w stadzie makaków, gdzie samiec jest dowódcą stada, a reszta zachowuje się służalczo wobec niego – można to porównać do zachowania ludzi w pracy wobec szefa, tylko że człowiek robi to w bardziej wyrafinowany sposób.

 

§         Koncepcje Clintona Richarda Dawkinsa[4] na temat samolubnego genu. Twierdził, że nawet zachowania altruistyczne są pożyteczne, bo można je wytłumaczyć w porządku naturalistycznym – służą dobru (obronie) gatunku. Kanarek dostał zawału, bo jego luba pofrunęła do innego. Okazuje się, że pewne zachowania, które uważano za swoiście człowiecze, nie są zarezerwowane tylko dla istoty ludzkiej.

 

§         Udało się rozpracować genom człowieka i szympansa. Różnią się one tylko w 500 miejscach. Na tak długi i skomplikowany łańcuch DNA to jest niewielka różnica na poziomie biologicznym. Widać tę różnicę: rozwój człowieka jest zdecydowanie dłuższy niż u innych ssaków, wyższy poziom inteligencji, postawa wyprostowana, układ palców i ich sprawność u dłoni, sprawność ruchu oko-dłoń, ośrodki mowy. Niby niewielka różnica, ale powoduje kolosalne skutki. Biologowie czy etologowie potrafią opowiedzieć, jaka jest różnica między człowiekiem a szympansem, ale czy to jest różnica stopnia czy tylko kumulacji tych samych jakości? Czy człowiek jest „nagą małpą”, która ma postawę wyprostowaną? Czy jest to uwarunkowane różnicą w pojemności mózgu czy czegoś więcej? Czy jest coś, co przekracza świat zwierzęcy?

 

§         Badanie człowieka w sensie jego zależności od stężenia hormonów, jakie mamy we krwi. Zadziewające opisy, które skłaniają do postawienia pytania, czy człowiek to coś więcej niż hormony? W znaczący sposób wpływają na system naszych zachowań emocjonalnych, racjonalnych, że sprawa rozstrzygnięcia nie jest tutaj łatwa.

 

 

CZYM RÓŹNI SIĘ CZŁOWIEK OD ZWIERZĘCIA?

Odpowiedz, jaka jest udzielana w obrębie antropologii może obchodzić się w dwóch porządkach:

1)     Próba opisu człowiek na tle świata zwierzęcego. Wskazanie tego typu zachowania, które podzielamy ze zwierzętami, ale zarazem są one jakoś istotnie odmienne od zachować zwierząt. Tłem porównania staje się świat zwierząt.

2)     Od samego początku przyglądamy się zachowaniom swoiście ludzkim, które nie mają żadnych odpowiedników w świecie zwierzęcym.

 

Z tym pytaniem wiąże się pokusa myślenia naturalistycznego o człowieku, że jest on tylko pewnego rodzaju zwierzęciem. Jest to związane z tłem kulturowym, gdzie stracono wiarę w duchową rzeczywistość. Wówczas człowiek zyskuje status króla świata, nad którym nie ma niczego. O takie myślenie łatwiej jest w kulturze, gdzie człowieka postrzega się wyłącznie materialistycznie niż za czasów św. Tomasza z Akwinu, który wierzył w cały świat istot duchowych. Naturalistyczną wizję człowieka inspiruje zawrotny postęp nauk przyrodniczych, a także niewiara w sferę duchową, którą sprowadzono do baśniowych opowieści (o duchach i wampirach).

 

Naturalistyczna refleksja filozoficzna pojawia się w latach 30stych XX wieku i związana jest z trzema znaczącymi nazwiskami:

 

 

a)     Arnold Gehlen[5] – w pierwszej połowie XX wieku publikuje trylogię, gdzie problematyka antropologiczna jest rozwijana na tle współczesnej wiedzy biologicznej. Wypracowuje taką koncepcje świata, w której człowiek pojawia się jako istota wybrakowana (istota wykazująca braki). Gdy przyjrzymy się biologicznemu wyposażeniu człowieka to w porównaniu z tygrysem (kły i pazury, którymi się obroni i zdobędzie pożywienie, futro), antylopą (rozwija 80km/h) jesteśmy kiepsko wyposażeni. Także mamy długi okres nie sprawności biologicznej czy bezradności. Jesteśmy nieporównywalnie słabi w szybkości reakcji. Gehlen stwierdza, że to wybrakowanie daje nam przewagę, bo ono zmusza nasz gatunek do używania umysłu, mózgu. „Moja moc wyrasta ze słabości[6]. Musi rozwijać rozumność, by zdobyć przewagę nad światem. Ona musi się rozwinąć, abyśmy nakryli nagie ciało itd.

 

 

b)     Helmuth Plessner[7] – w jego koncepcji pojawia się pojęcie „ekscentrycznej pozycjonalności”. Według niego człowiek i zwierze jest istotą centryczną tzn. w ramach jego postrzegania świata w centrum jest on sam. Człowiek postrzega świat w zbliżony sposób do zwierzęcia. Jesteśmy egotyczni (bez żadnej moralnie negatywnie kwalifikacji tego zachowania), tzn. jesteśmy tacy, że w momencie, gdy odkrywamy siebie w świecie, to patrzymy na niego ze swojej perspektywy (co mi zagraża, co mi przyniesie korzyść, co jest lepsze dla mnie samego?). Odbieramy świat ze względu na samych siebie, ale potrafimy w niektórych sytuacjach przyjąć postawę ekscentryczną, spojrzeć na siebie z dystansem, np. gdy widzę siebie w lustrze i mówię „to ja”, możliwa jest też autoironia (śmiech z samego siebie, ale niestety niewielu ludzi na to stać). To zasadnicza różnica, bo świecie zwierzęcym nie ma dystansowania do samego siebie.

 

c)      Max Scheler[8] – jedna z jego ostatnich pozycji pt. „Stanowisko człowieka w kosmosie” rozwija opis świata popędowego człowieka i zwierząt. Popędy przynależą do natury zwierzęcia i człowieka, ale jednak w tych obu porządkach jest jakaś istotna różnica. Człowiek jest w stanie zapanować nad popędami.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin